O trzech klocach lipy
W weekend odwiedziliśmy kilku dobrych znajomych na wsi. W sobotę po południu jadąc jakimiś podrzędnymi wiejskimi drogami minęliśmy ludzi tnących na kawałki zwaloną już lipę. Powoli przejechałem koło nich i gdy toczyliśmy się już ładny kawałek dalej wycedziłem:
- Tną lipę Na co moja cudowna żona z właściwą sobie energią:
- To co tu jeszcze robisz, zawracaj!
- Nie mam nic pieniędzy
- My coś mamy
Zebrało się tego w drobnych 10 złotych. Nawiasem mówiąc nie mieliśmy gotówki, gdyż ja zapomniałem sakiewki i tak w ogóle jeździliśmy bez dokumentów – nie pierwszy zresztą raz. Ale wracając do krojonej lipy. Wsadziłem te 10 złotych do kieszeni i cofam. Wyszedłem z auta, grzecznie się przedstawiłem jako snycerz i zapytałem czy nie mogliby mi odstąpić chociaż jednego kawałka drewna – wszak to lipa. Mężczyźni których zagadnąłem wskazali mi boss-a. Ten zmagał się z drobnicą po drugiej stronie drogi. Podszedłem powtórzyłem moją prośbę, na co ten z uśmiechem :
- Wybierz pan sobie co chcesz
- No to super. Niestety akurat jadę bez gotówki, ale w aucie zrobiliśmy zrzutkę i mam tu 10 złotych.
Mężczyzna grzecznościowo odmówił, ale oczywiście zabrał monety. Wycofałem bliżej pokrojonych kloców i załadowałem na tył naszej Alhambry wybrane drewno. Już chciałem zamykać, gdy nagle pracownicy zaczęli mnie gorliwie wręcz zachęcać:
- Weź pan więcej! Co pan załaduje, my nie będziemy musieli wrzucać na wysoką przyczepę.
Podziękowałem i od razu wybrałem i załadowałem dwa kolejne kloce. Każdy z nich, łącznie z tym pierwszym miał po około 70 cm średnicy i z 50 wysokości, w związku z tym więcej ich nie zmieściłem. Aż w duchu żałowałem, że nie jadę sam. Wtedy zmieściłbym ich z 7, 8. Człowiek to jednak chciwa istota.
Ci co mnie tak zachęcali, żebym ładował więcej, wyrazili jeszcze swoje życzenie aby z tego drewna jakąś 'gołą babę' wyrzeźbić. Musiałem ich rozczarować, wyjaśniając, że rzeźbię zwierzęta i motywy roślinne. Ale kto wie. Lipa leży teraz i się suszy. Minie kilka lat, zanim będzie się nadawać, chyba że przy okazji suszenia innego drewna dołożę ją do suszarni. Tak czy inaczej może do tego czasu dojrzeję do 'gołych bab':)
Chodzi mi nawet po głowie taki pomysł na konsolę, której noga była by kobietą. Może... Ale raczej nie z tej lipy – wszak to lipa. Za miękka. Ale może z innego twardszego drewna.
Może zakończę cytując klasykę:
„Przecież nie wiecie, co jutro będzie z waszym życiem. Jesteście bowiem oparem, który ukazuje się na chwilkę, a potem znika. Powinniście (...) mówić: „Jeżeli Jehowa zechce, będziemy żyli, a także uczynimy to lub owo”
To bardzo ważna prawda, z Biblii, z listu Judy rozdział 4, wersety 14 i 15. My sobie możemy chcieć ale warto pamiętać od kogo zależymy.